Dzis juz nukowalismy w lekko zimnych wodach Galapagos. To ¨lekko¨ to lekko powiedziane. Co sie juz widzialo!?
Najzabawniejsze to sa lwy morskie. Bawia sie z nami, ale jak juz maja dosyc, to sobie odplywaja. Kreca pirlety lub tarzaja sie w piasku. Po tych swoich akrobacjach i popisach czekaja jakby na aplauz. Rekiny tez sie juz widzialo - cale stadko nurse shark (takich wiekszych galapagowskich). Takiego starocia ogromnego zolwia widzielismy przy pierwszym nurkowaniu. Pogodowo brakuje slonca niestety. Zmieniaja sie sezony. Ale dzieki temu temp. wody jest do wytrzymania. Ogolnie dwa nurkowania zajely nam prawie caly dzien. Dojazd z naszej wyspy do innej zajmuje prawie dwie godziny. Woda ma temp. 15-17 stopni. Do swoich pianek dolozylismy jeszcze jedne 4mm, ale jest tu po prostu zimno. Sa prady zimne i cieple, jak tez i prady ciagnace. Pod prad nie da rady plynac. W taki cieply jak sie wplynie, to az milo. Ale widoki super. Widocznosc jak na te wody tez super.