Dopiero po poludniu wychodzimy w miasto. Centrum Arequipy wyjatkowo urokliwe. Plaza de Armas -glowny plac miasta - z bialymi budynkami z kamienia wulkamicznego.
Superanckie! Jest to juz metropolia (drugie miaso w Peru) polozona rowniez jak Lima na piakowo kamienistej pustyni. Odwiedzamy kilka bialych kosciolow, zagladamy do barwnego i malowniczego Monastyru Santa Catalina. Po raz kolejny w Peru spotykamy Polakow. Mile chlopaki z Wraclawia. Klasztor przeszlismy z nimi. Byc moze pojutrze spotkamy sie w Cenion Colka. Duzo Polakow juz spotkalismy w Peru.
Jarek nie moze zalapac prawdziwej peruwianskiej kuchni. Glowne dania tu, to ziemniory w setkach odmian i pollo - kurczak. Najczesciej konczymy na targowisku owocowym, gdzie pozbierac sie nie mozna z roznorodnoscia barw i smakow No i probujemy.. Popijajac na okraglo mate de coca.
Margarita i Jar